„…Tam są jelenie zwierzęta,
Odprawa posłów greckich: dwór a sprawy publiczne
Czy w teatrze dworskim da się powiedzieć coś poważnego? W teatrze, w którym pierwszorzędną rolę odgrywa maszyneria sceniczna, która ma oszołomić widza feerią barw i czarodziejskich sztuczek, słowo zostało zepchnięte na dalszy plan. Ten teatr na dobrą sprawę nie potrzebował nawet aktorów, bo ci – jak twierdził Sabbatini – mogą tylko wszystko popsuć.
Nie ulega jednak wątpliwości, że pod tym rozrywkowym sztafażem efektów specjalnych widać działanie mechanizmów władzy. Raz bardziej utajone – jak w przypadku teatru Sabbatiniego, w którym to raczej rozmieszczenie widowni ustanawiało hierarchiczny porządek – raz jawne – jak w masce, gdzie dworzanie wcielający się w postacie mitologiczne utwierdzały obowiązujący porządek władzy. Co się jednak stanie, gdy mechanizmy te zostaną ujawnione, a teatr dworski stanie się teatrem politycznym par excellence?
W ten sposób można myśleć o Odprawie posłów greckich Jana Kochanowskiego. Wystawiona na Jazdowie 12 stycznia 1578 roku na weselu kanclerza koronnego Jana Zamoyskiego sztuka przedstawiająca epizod z wojny trojańskiej była w gruncie rzeczy głosem w sprawach bieżącej polityki Rzeczpospolitej. Właśnie decydował się udział Polski w wojnie z Rosją Iwana Groźnego, a lada dzień miała stanąć na sejmie sprawa podatków z przeznaczeniem na wyprawę przeciw Rosji. Antyczny sztafaż tekstu sprezentowanego Zamoyskiemu był więc jedynie przykrywką dla opowiedzenia o sprawach publicznych – dotyczących wszystkich. Fraza „Wy, którzy Pospolitą Rzeczą władacie, / A ludzką sprawiedliwość w ręku trzymacie”, choć kierowana do trojan, wybrzmiała w obecności elity politycznej i intelektualnej szesnastowiecznej Rzeczypospolitej.
Kto zaś nie zrozumiał aluzji, temu na zakończenie sztuki Krzysztof Clabon przy lutni wyrecytował poemat Orfeusz sarmacki, który był kluczem do interpretacji utworu i wprost wzywał – już nie trojan, lecz Polaków do wzięcia udziału w wojnie. Taka była puenta, choć cała Odprawa…, jeśli idzie o jej wymowę polityczną nie jest już tak jednoznaczna.
Odprawa… jako spektakl pozwoliła wybrzmieć głosowi w bieżących sprawach. Była być może pierwszym spektaklem teatru spraw publicznych w Polsce i jako taka przeszła do historii. Nie można jednak zapominać, że ramy tego teatru – stworzone przez medyka królewskiego, Wojciecha Oczkę, który zajął się inscenizacją – były w istocie ramami teatru dworskiego. Obecność dostojników dawała pewność, że przekaz dotrze do właściwego adresata. Z drugiej jednak strony, okazało się, że teatr dworski jako medium właściwe bardziej niezobowiązującej rozrywce, skrycie pielęgnujący relacje władzy, nie uniósł problematyki spraw publicznych. Po prapremierze na Jazdowie Odprawa… wróciła na scenę dopiero w XIX wieku, funkcjonując jako tekst literacki, stając się przykładem kunsztu w wykorzystaniu wzorców antycznych. W ten sposób oswojony został bardzo polityczny tekst, a jego przekaz został zredukowany do zabaw formalnych.
Autor tekstu:
Piotr Morawski – kulturoznawca, absolwent Instytutu Kultury Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Pracuje w redakcji „Dialogu” i w IKP UW; współpracuje z Instytutem Teatralnym im. Zbigniewa Raszewskiego przy tworzeniu internetowej encyklopedii teatru polskiego, projekcie Theatre Architecture in Central Europe. Autor wykładów dotyczących teatru polskiego oświecenia w ramach cyklu Teatr Publiczny. Przedstawienia 1765-2015. Zajmuje się kulturową historią widowisk. Współredaktor tomów zbiorowych Niebezpieczne związki. Dramat, teatr i kultura popularna (2010) oraz Architektura teatralna w Polsce (2011). W 2015 roku ukaże się jego autorska książka Ustanawianie świętości. Kulturowa historia angielskich widowisk religijnych w XVI wieku.
Tekst dotyczy projektu:
DWÓR-TEATR-WŁADZA spotkania preformatywne i minikurs wiedzy o teatrze dworskim.