Peripatos. Filozofia w praktyce. Spotkanie trzecie.

W ramach trzeciego już spotkania cyklu Peripatos. Filozofia w praktyce szukaliśmy odpowiedzi na pytanie: Jak odróżnić wiedzę od szarlatanerii? Jak w dobie zalewu olbrzymią ilością informacji o odkryciach naukowych i coraz to nowymi teoriami pogłębić naszą sprawność krytycznej analizy tekstów naukowych i pseudonaukowych?

fot. Paweł Czarnecki

Już na początku spotkania zgodziliśmy się z tym, że nauka staje się często sposobem zdobycia sławy i robienia kariery. Warto zatem wyczulić się na wszelkiego rodzaju manipulacje. Stąd nasze częste wypady do napisanej z wielką swadą i humorem książki Pseudonauka i pseudouczeni Martina Gardnera – amerykańskiego popularyzatora nauki i tropiciela pseudonaukowego szalbierstwa.

Według autora książki pseudonaukowca (maniaka) cechuje praca w odosobnieniu, skłonność do paranoi, uważanie się za niesłusznie prześladowanego i dyskryminowanego, skłonność do kierowania swoich ataków na najwybitniejszych naukowców (np. Einsteina), skłonność do zawiłego żargonu i neologizmów.

To pole, na którym świetnie rozwijają się co raz to bardziej egzotyczne pseudonaukowe teorie. Są wśród nich np. dziwne teorie astronomiczne: teoria Volivy głosząca, że Ziemia jest płaska, teoria głosząca, że kula ziemska jest wydrążona i otwarta na biegunach, teoria według której żyjemy po wewnętrznej stronie pustej kuli. Jest zbiorowa psychoza latających spodków (podobna do manii widzenia węży morskich przez marynarzy i śladów Yeti przez alpinistów). Teorie dotyczące Atlantydy. Chiromancja  i  grafologia. W końcu, wydawany w Polsce miesięcznik „Nieznany świat” – poświęcony psychotronice, problematyce rozwoju duchowego i terapiom naturalnym. To jedynie część dostępnej nam, bogato kwitnącej pseudonauki i szarlatanerii.

fot. Paweł Czarnecki

Dla przeciwwagi odnieśliśmy się do rewolucji naukowych: Kopernika, Newtona, Einsteina, z których  każda pociągała za sobą konieczność odrzucenia wysoko dotąd cenionej teorii naukowej na rzecz innej, sprzecznej z nią.

Zatem jak odróżnić wiedzę od szarlatanerii, czyli czerpania korzyści z wykorzystywania wiary ludzi w swoją rzekomą wiedzę lub umiejętności? Pytanie pozostawiamy otwarte.