Domowe żywioły. Ziemia

Bogini Flora, kiedy była mała, codziennie spacerując, wszystkiego dotykała. Nuciła wtedy sobie pod nosem taką piosenkę wesołym głosem: To tu, to tam czegoś rączką dotykam. Raz złapię patyk, raz ziemi grudkę, raz trawy kępę, piłkę lub mrówkę.  A czasem kiedy mam zamknięte oczy, coś, co złapię w rękę, potrafi mnie zaskoczyć.

“Posąg Flory”, Pietro Staggi (1754-1814), rzeźbiarz

Zauważyliście na pewno, że jeśli chodzi o nasze maluszki i ich sposoby na poznawanie świata, pewne są dwie rzeczy. Po pierwsze, że łapią one w rączki w zasadzie wszystko, co znajduje się w ich zasięgu, a po drugie, że próbują włożyć to do buzi, by sprawdzić, jak dana rzecz smakuje i poznać ją w ten sposób.

To właśnie dotyk jest pierwszym i najważniejszym ze zmysłów w rozwoju dziecka. To dzięki niemu mały człowiek poznaje nowy dla niego świat, uczy się jak chronić swoje ciało, zyskuje poczucie bezpieczeństwa w otaczającej go zmiennej rzeczywistości, wchodzi w bliskie relacje z rówieśnikami i dorosłymi i umacnia je.

Wrażenia dotykowe są częścią większej całości i dzięki nim nabywamy nowych umiejętności (mowa, jedzenie, planowanie motoryczne).

Spróbujmy więc rozruszać małe (i te większe rączki) i wciągnąć ich ciekawskich właścicieli do wspólnej zabawy!

Na początek rozgrzewka

Możemy to zrobić rytmicznie klaszcząc do ulubionej piosenki lub melodii. Możemy też pocierać jedną dłon o drugą tak, jak to robimy w chłodne dni, kiedy chcemy się rozgrzać. A może zrobimy na nich "Taniec mrówek"? Jest naprawdę bardzo prosty. Musimy ustawić jedną rączkę wnętrzem do góry, a następnie spacerujemy po niej paluszkami drugiej. Potem zmieniamy rączki tak, żeby ta druga też została przez mrówki odwiedzona. Jeśli nasz maluszek nie potrafi sam zrobić takiego spaceru paluszków, poprośmy, żeby wyciągnął dłoń, a my zrobimy za lub dla niego (taka wymiana tańczących mrówczych paluszków to super sprawa).

Czuliście łaskotanie? Uwielbiam to proste ćwiczenie i zawsze wywołuje ono uśmiech na mojej twarzy.

Rozgrzewamy Rączki małae i duże

A teraz zwijamy rączki w piąstki, jakbyśmy chcieli coś w nich zamknąć, a potem otwieramy je i szeroko rozstawiamy paluszki. Możemy też unieść dłonie do góry wnętrzem w stronę drugiej osoby, a następnie opuścić je na dół tak, jakbyśmy opuszczali powieki, zamykając oczy.

Małe i duże rączki są już chyba po takich wygibasach wystarczająco rozgrzane i gotowe do nowej przygody.

Dotykowa zgaduj zgadula

Dzieci uwielbiają zgadywanki i zagadki, tak samo jak zabawę w chowanego. Połączymy więc te rzeczy razem i sprawdzimy, jak zmyślne są małe paluszki.

Będziemy potrzebowali rękawiczek jednorazowych. Ja wybrałam lateksowe, bo z całej gamy są najprzyjemniejsze w dotyku (jeśli nasz maluszek jest uczulony na lateks, możemy wykorzystać inne typy rękawiczek). Musimy też wybrać coś, co w nich
w tajemnicy przed dziećmi ukryjemy.

Czego potrzebujemy

Tak naprawdę to od nas zależy, co znajdzie się w środku: wata, cukier, mąka, kamyczki, fasola, budyń,galaretka... Chodzi o to, żeby te elementy były różne w dotyku, miały różną konsystencję i gramaturę. Mogą to być rzeczy, które dziecko zna ze swojego otoczenia, albo coś zupełnie dla niego obcego.

Tajemnicze składniki

Zaskakujące jest to, w jaki sposób działa zmysł dotyku, gdy nie widzimy danego przedmiotu.

Kiedy już przygotujemy nasze tajemnicze przedmioty, możemy wziąć pudełko z dziurą w wieczku i do jego wnętrza włożyć nasze zapakowane skarby. Zadaniem dziecka jest włożenie rączki do środka, dotknięcie tego, co tam jest, i wyjęcie jednego elementu. Teraz możemy tym obracać, rolować i podrzucać (tylko ostrożnie, żeby rękawiczka nie pękła i jej zawartość nie rozsypała się nam po całym pokoju).

Dotykowa zgaduj zgadula

Bawiąc się z dzieckiem, możemy obserwować jego reakcje. Jedne dzieci będą dziwnie się czuły, dotykając soli czy kaszy, a inne może zaciekawić miękkość waty.

Mam w zanadrzu jeszcze jedną rzecz, którą uwielbiają dzieci (na pewno większość z nich).

Masy kinetyczne

Pierwszą z nich jest piasek, nie taki zwykły, tylko piasek księżycowy.

Do jego zrobienia będziemy potrzebowali :

  • 250 ml drobnego białego piasku

  • 1 łyżka skrobi kukurydzianej lub ziemniaczanej

  • 1 łyżka wody

  •  1 łyżeczka mydła do naczyń

  • 1/4 łyżeczki barwnika spożywczego

Piasek kinetyczny składniki

W  jednej misce mieszamy sypkie składniki, a w osobnej delikatnie łączymy wodę i płyn do naczyń tak, aby nie aktywować w nim bąbelków. Następnie wlewamy mokre składniki do suchych i zagniatamy je do uzyskania jednolitej konsystencji.

Teraz czas na zabawę zupełnie jak na plaży. Możemy budować zamki, lepić babki i to co nam przyjdzie do głowy.

Jadalny piasek kinetyczny, to coś specjalnie dla rodziców, których szkraby są jeszcze na etapie wkładanie wszystkiego do buzi.

Do jego przygotowania będą nam potrzebne tylko 3 składniki:

  •     2 szklanki brązowego cukru

  •     2 szklanki mąki kukurydzianej (zadziała również skrobia kukurydziana)

  •     10 łyżek oleju roślinnego (może być też oliwa z oliwek lub olej kokosowy)

Jadalny piasek kinetyczny

Wszystkie składniki łaczymy w jedną masę, a zaraz potem w ruch moga iść łopatki i foremki na babki. Nawet jeśli w trakcie zabawy skubniemy trochę piasku, nic się nie stanie.

Ostatnią z propozycji większość z Was na pewno zna, chociaż z użyciem zupełnie innych składników. Przed nami glutek.

Zwykle do jego zrobiena używa sie kleju, żelu do prania, płynu do soczewek, mąki ziemniaczanej i odrobiny pianki do golenia. My jednak wybieramy dziś coś bardziej bezpiecznego i gwarantującego fantastyczną zabawę.

Przygotujcie:

  • ¼ filiżanki budyniu w proszku

  • filiżanka mąki ziemniaczanej

  • ⅓ filiżanki ciepłej wody

W misce łączymy budyniowy proszek i połowe filiżanki mąki. Następnie dodajemy wodę i mieszamy rękami, bo tak najłatwiej "złapać" konsystencję. Na początku masa będzie troche klejąca, więc dodajemy do niej powoli pozostałą mąkę, uważając żeby nie zrobiła się za gęsta (gdyby tak się stało, dodajemy po prostu jeszcze trochę wody).

Kiedy będziemy się nią bawić będzie nam przeciekać przez palce.

Pierwsze efekty

Masy kinetyczne to nie tylko świetna zabawa, lecz także genialne ćwiczenia dla małych i relaks dla dużych rączek. Już samo ich tworzenie gwarantuje wyśmienitą zabawę, więc nie pozbawiajmy tej przyjemności naszych dzieci i wspólnie z nimi ekspetymentujmy z nowymi teksturami.

Życzmy udanej wspólnej zabawy!

Monika Kawecka, Dział Edukacji Muzeum Łazienki Królewskie