Gabinet króla, czyli domowe biuro


Nastał czas pracy zdalnej. Większość z nas aranżuje prowizoryczne domowe biura. W salonie, w kuchni, na balkonie…Szczęściarze posiadają gabinety. Warunki na pewno nie zawsze są komfortowe (szczególnie, gdy biuro dzielimy z licznymi domownikami), ale za to do pracy mamy bliżej niż kiedykolwiek.

To dobry moment, że przypomnieć sobie, gdzie w Łazienkach pracował Stanisław August. Na pierwszym piętrze Pałacu na Wyspie znajduje się Gabinet Królewski, czyli tzw. "pokój Najjaśniejszego Pana". Warunki pracy były tam chyba całkiem dobre. Odpowiednie światło zapewniały trzy wielkie okna wychodzące na południe. Król mógł przez nie spoglądać, by - w nielicznych przerwach od pracy - rozkoszować się widokiem swojego ogrodu.

Przedwojenna fotografia Gabinetu Królewskiego, źródło: www MŁK

Atmosferze skupienia sprzyjało natomiast malowidło ukazujące widok Kantonu pędzla Jana Bogumiła Plerscha (nie przetrwało wojny). Wybór takiego motywu dekoracyjnego nie był przypadkowy. W owym czasie Europejczycy uznawali Chiny za kraj idealny, zamieszkały przez roztropne społeczeństwo rządzone przez mądrych mandarynów. Orientalne motywy i pastelowe kolory przywoływały skojarzenia z krainą spokoju, obfitości i radość (dziś Chiny nie budzą chyba podobnych skojarzeń…).

Widok faktorii w Kantonie i panorama rzeki Perłowej, źródło: www MŁK

Odzwierciadleniem idei ówczesnych czasów były też stojące w królewskim Gabinecie figurki Woltera i Franklina. Wykonane w paryskiej pracowni figur woskowych postaci możemy zobaczyć w filmie z 1936 roku, w reżyserii Włodzimierza Babijczuka (w czasie kręcenia filmu stoją już w królewskiej Garderobie).

Kadr z filmu Pałac na Wodzie w reż. W. Babijczuka z 1936r.
Kadr z filmu Pałac na Wodzie w reż. W. Babijczuka z 1936r.

Wystrój Gabinetu króla opowiadał jednak nie tylko o XVIII-wiecznych modach i popularnych wtedy poglądach. Pokój ten, podobnie jak sąsiadująca z nim Sypialnia, był dla monarchy przestrzenią osobistą. To tam znalazło się m.in "pięć portretów dam-przyjaciółek króla, autorstwa Bacciarellego, wizerunki jego dwóch siostrzenic, Marii Teresy Tyszkiewiczowej i Urszuli z Zamoyskich Mniszchowej (…), a także portret pani Geoffrin, mentorki i przyjaciółki monarchy, oraz jej córki, oba z warsztatu Jeana-Marca Nattiera […]". [za: Dorota Juszczak].

Warto przy tym wspomnieć, że "inaczej niż Zamek Królewski w Warszawie - własność króla i Rzeczypospolitej - będący oficjalną państwową rezydencją i siedzibą parlamentu, Łazienki Królewskie były rezydencją prywatną. Charakter ich malarskiego wystroju był zatem inny - w znacznie mniejszym stopniu podporządkowany wymogom ceremoniału i propagandy". [Ibidem]

Portret Pani Geoffrin, Nattier, Jean-Marc (1685-1766)

W Gabinecie było też oczywiście biurko. To, które możemy oglądać dziś w Muzeum, stało tu już w okresie międzywojennym. Mebel powstał około 1750 roku we Francji. Zaprojektował je i stworzył Gaspard Feilt - ebenista pochodzenia niemieckiego. Po wojnie trafiło podobno do jednego z teatrów, gdzie służyło za… eksponat. Ostatecznie jednak wróciło do Łazienek.

Źródło: www MŁK

W swoim Gabinecie król spędzał zapewne dużo czasu. Tu czytał, odpisywał na korespondencję, opracowywał nowe programy polityczne, obmyślał plany rozbudowy swoich rezydencji i szukał nowych tematów ikonograficznych dla rzeźb i obrazów. Słowem pracował i rozwijał swoje zainteresowania. Wystrój jego biura opowiadał o nim i jego czasach. A co nasze domowe biura mówią o nas?

Swoje domowe biura pokazali pracownicy MŁK.

Agata Pietrzyk-Sławińska, Dział Edukacji Muzealnej MŁK