„…Tam są jelenie zwierzęta,
Śladami łazienkowskiej fauny: miszmasz gatunkowy
Świat przyrody jest niezwykle ciekawy i różnorodny. A zazwyczaj najbardziej interesujące jest to, co pozornie niewidoczne, co zwykle stanowi dla nas tło, a nie główny cel naszych obserwacji.
Mam na myśli ślady zwierząt. Duża część świata fauny jest aktywna poza godzinami, w których my, ludzie, wykazujemy największe działanie. Zwykle to zmierzch, noc i świt są porą, w której rządzą zwierzęta. Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam kilka przykładowych śladów zwierząt, występujących w ogrodach Łazienek Królewskich. Gdy, za jakiś czas, bramy ponownie zostaną otwarte, będziecie mogli odszukać subtelne wskazówki ich obecności.
Smrekun, inaczej ochojnik świerkowo-modrzewiowy, to groźny pasożyt świerków i modrzewi, należący do rodziny mszczycowatych. Gdy spotkamy takie niby-szyszki na świerkach lub pod nimi, to wiemy, że drzewo to jest zaatakowane przez smrekuna (cudowna nazwa, nieprawdaż?). Te twory mogą przybierać rozmaite kształty, niejednokrotnie przypominające twarz wykrzywioną w grymasie. Ale czym są te dziwolągi? Otóż samice ochojnika zmuszają świerk do wytworzenia tej struktury. Nazywane jest to galasem i służy owadowi do składania w środku jaj. Smrekuny na modrzewiach nie tworzą galasów. Na tym gatunku możemy spotkać bezskrzydłe samice oraz larwy, które powodują wyginanie się igieł modrzewiowych, a także wytwarzają charakterystyczny puszek przypominający watę.
Ptaki są chyba jednymi z łatwiejszych zwierząt do obserwacji (oczywiście nie wszystkie gatunki). Możemy na nie patrzeć, nasłuchiwać ich, ale również możemy wyszukiwać ślady, które zostawiają. Konkretny gatunek najłatwiej jest rozpoznać dzięki piórom, które są gubione przez ptaki podczas pierzenia. Pierzenie to regularne (w zależności od gatunku ta regularność jest różna) zrzucanie starych piór, które ustępują miejsca nowym. Gdy znajdziemy np. malutkie piórko puchowe lub okrywowe, ustalenie gatunku ptaka, który je zgubił może być trudne. Jednak gdy napotkamy taką strukturę jak powyżej (środkowa, zakręcona sterówka samca kaczki krzyżówki), to bez problemu możemy stwierdzić, jaki gatunek występuje na danym terenie.
Pióra mogą być również wskazówką dotyczącą drapieżników. Jeżeli znajdujemy pojedyncze, nieuszkodzone pióro, najpewniej wypadło ono naturalnie. Jeśli natomiast napotkamy dużą ilość piór w jednym miejscu, to mamy tzw. miejsce zbrodni. Po wyglądzie pojedynczych piór możemy określić, co było przyczyną śmierci ptaka.
Jeśli dutka (biała, twarda część, która normalnie osadzona jest w ptasiej skórze) ma pojedynczą dziurkę lub pęknięcie, to najprawdopodobniej została wyrwana przez ptaka drapieżnego. Zwykle wtedy w okolicy znajdziemy więcej takich piór. Gdy dutka jest zmiażdżona, poszarpana to mamy pewność, że była to robota drapieżnego ssaka. Jak wygląda początek pióra nieuszkodzonego i pogryzionego przez drapieżnika, możecie porównać na powyższych zdjęciach.
Powstałe przy żerowaniu dzięciołów otwory w drzewach stanowią doskonałe kryjówki dla wielu bezkręgowców. Mogą je zamieszkiwać różne chrząszcze, skorki, mrówki czy pająki. Te ostatnie zostawiają charakterystyczne pajęczyny. Arachnolodzy na pewno byliby w stanie określić dokładny gatunek, a przynajmniej rodzaj pajęczaka, który zamieszkał te otwory.
Oczywistym dla wszystkich widokiem jest kretowisko. Jak najbardziej ta kupka ziemi należy do śladów zwierząt. Po niej możemy rozpoznać, czy na danym terenie występują krety, wszak bardzo rzadko możemy spotkać tego ssaka na żywo. Jest to skryty, podziemny gatunek, którego przysmakiem są dżdżownice i pędraki. Uwielbiam widok tych kopców. Zwłaszcza, gdy widzę, że jeden z nich właśnie "rośnie", siadam przed taką kupką ziemi i czekam, czekam, czekam… Bez ruchu, wstrzymując oddech. Zwykle nagrodą jest ujrzenie ślicznej kreciej łapki lub niezwykłego ryjka tych stworzeń, które mają niezliczone sieci korytarzy tuż pod naszymi stopami.
*Wszyscy wiedzą, że w łazienkowskich stawach występują olbrzymie karpie, wiekowe amury czy drapieżne okonie. Nie każdy jednak wie, że życie naszych wód jest znacznie bogatsze niż mogłoby się wydawać. Jednym z występujących tu stworzeń jest rak pręgowaty, który został stwierdzony podczas ubiegłorocznych badań ichtiologicznych. Akurat ten gatunek jest gatunkiem obcym, pochodzącym z Ameryki. Dodatkowo jest to gatunek uznany za inwazyjny, a jego obecność nie jest wskaźnikiem czystości wód. Raki są aktywne nocą, więc w ciągu dnia praktycznie nie mamy szansy ich dostrzec, ale przy odrobinie szczęścia można dojrzeć puste pancerzyki tych stawonogów. Wylinki raków są zrzucane regularnie w miarę wzrostu zwierzęcia. Gdy pancerz robi się za ciasny, trzeba się go pozbyć i wytworzyć nowy, większy.
Już niedługo na blogu pojawią się kolejne wpisy dotyczące śladów fauny łazienkowskiej. Śledźcie nas na bieżąco!
Paulina Organiściak-Kwiatkowska, Dział Edukacji Muzeum Łazienki Królewskie