„…Tam są jelenie zwierzęta,
W Łazienkach jak w domu. Codzienność i dzieciństwo w cieniu królewskiej historii
Materiały nadesłane w ramach projektu "Fotowspomnienia" odkrywają przed nami mało znany wątek z historii Łazienek Królewskich i skłaniają do spojrzenia na znajome obiekty pod innym kątem. Poprzez fotografie i towarzyszące im relacje poznajemy losy osób, dla których Łazienki były miejscem pracy oraz domem, a dla ich dzieci - miejscem dorastania.
Jedną z myśli, jakie towarzyszyły nam u źródeł projektu, było przekonanie, że znalezione w albumach zdjęcia z Łazienek Królewskich przywołują pozytywne wspomnienia spędzonych tu chwil: niedzielnego popołudnia, spaceru z narzeczonym, szkolnej wycieczki czy koncertów chopinowskich. Tymczasem okazało się, że do naszego archiwum społecznego trafiają też materiały pokazujące Łazienki w zupełnie innym kontekście: z perspektywy osób pracujących tu w latach międzywojennych, które razem z rodzinami zajmowały mieszkania służbowe na terenie Łazienek.
Wśród najstarszych fotografii, jakie dotąd do nas trafiły, znajduje się wykonane niemal sto lat temu grupowe zdjęcie pracowników Łazienek. Lokalizacja i datowanie nie pozostawiają wątpliwości dzięki widocznej tabliczce z napisem "Łazienki 27/V 1924". Siedzący w drugim rzędzie, trzeci od lewej mężczyzna z siwymi wąsami to Wincenty Mareczek - prapradziadek Mai Abramczyk, która podzieliła się z nami skanem zdjęcia. Pani Maja wspomina: - Moja babcia, jego wnuczka, mówiła mi, że prapradziadek był w Łazienkach głównym ogrodnikiem i że w związku z pełnioną funkcją mieszkał z rodziną w budynku od ul. Myśliwieckiej, a krótko również w Nowej Kordegardzie.
W całkiem licznym gronie, obok dorosłych, można dostrzec także trójkę kilkuletnich dzieci. Łazienki Królewskie, będąc miejscem pracy, a nieraz i miejscem zamieszkania rodziców, stawały się jednocześnie miejscem, w którym dorastały ich dzieci.
Dziecięce lata w Łazienkach spędził m.in. Franciszek Wrześniewski, którego ojciec - Wojciech - pracował tu jako cieśla. O powiązanych z Łazienkami losach swojej rodziny napisała do nas pani Małgorzata Kołtonowska.- Łazienki Królewskie to szczególne miejsce dla mojej rodziny - opowiada pani Małgorzata. - Mój dziadek, Wojciech Wrześniewski, pracował tam od 1928 r. jako cieśla. Wykonywał m.in. ławki i donice na kwiaty; zrobił też drewniany mostek, widoczny na zdjęciach. Pomagał również w różnych pracach porządkowych. Babcia, Anna, pracowała u ogrodnika. Dziadkowie razem z dziećmi od 1931 r. mieszkali na terenie folwarku koło koszar wojskowych, a w 1936 r. przenieśli się do Starej Kordegardy, która wówczas była podzielona na kilka pomieszczeń dla pracowników. Mój tata, Franciszek, urodził się w 1929 r. i praktycznie wychował się na terenie parku.
Dzięki wspomnieniom swojego taty, które spisała pani Małgorzata, poznajemy barwne wątki z codziennego życia przedwojennych pracowników Łazienek i ich rodzin. Obiekty, w których dziś znajdują się biura i przestrzenie edukacyjne, służyły wówczas zupełnie innym celom.
Łazienki stały się dla Franka jakby domem rodzinnym, w którym przyszło mu dorastać - kontynuuje opowieść o swoim ojcu pani Małgorzata. - Do przedszkola miał bliziutko, bo mieściło się ono tuż po drugiej stronie Agrykoli, w pawilonie zwanym Ermitaż. Do szkoły biegał nieco dalej, na ulicę Czerniakowską. W tym czasie mieszkali już wraz z kilkoma rodzinami w zabytkowym budynku blisko Pałacu na Wyspie, zwanym Stara Kordegarda. Niewielkie mieszkanko miało część kuchenną i sypialnię, której okno wychodziło na aleję ciągnącą się wzdłuż kanału. Rano mama i siostry wietrzyły w tym oknie pościel do momentu, gdy nocny stróż nie zawołał, żeby już ją chować, bo za chwilę otwiera bramę dla zwiedzających park i spacerowiczów.
We wspomnieniach pana Franciszka, spisywanych przez niego samego oraz przez jego córkę, panią Małgorzatę, pojawiają się wzmianki o organizowanych w Łazienkach zawodach hipicznych, operetkach, które wystawiano w Teatrze na Wyspie, dziecięcych zabawach w łazienkowskich ogrodach czy wydarzeniach organizowanych z myślą o dzieciach pracowników. Dzieci pracowników parku też miały swój dzień. Raz w roku widownia Teatru w Starej Pomarańczarni wypełniała się najmłodszą widownią. Na scenę wychodzili aktorzy poprzebierani za postacie z bajek i odgrywali dla nich zachwycające przedstawienie.
To tylko niektóre ze zdjęć i opowieści nadesłanych w ramach projektu "Fotowspomnienia". Więcej archiwalnych fotografii oraz towarzyszących im historii można znaleźć w galerii online.
Wierzymy, że domowe albumy kryją znacznie więcej dawnych zdjęć oraz wspomnień dotyczących Łazienek Królewskich. Dlatego stale zachęcamy do dzielenia się nimi z Muzeum - zapraszamy do kontaktu pod adresem: fotowspomnienia@lazienki-krolewskie.pl.
Jola Żubrowska, Dział Edukacji Muzealnej MŁK